-
Ten o historii pisanej na nowo, czyli “Pewnego razu w… Hollywood” [recenzja]
Quentin Tarantino to człowiek, którego nazwisko znają chyba wszyscy, bez względu na to, czy jego twórczość uważa się za zbiór arcydzieł, czy też gniotów. Z recenzenckiego obowiązku (zawsze chciałem to napisać 😉 ) wypada jednak, tytułem wstępu, nabazgrać kilka słów o ikonie współczesnego kina. Urodzony pięćdziesiąt sześć lat temu w Knoxville, w stanie Tennessee, Amerykanin to autor (lub współautor, patrz: Urodzeni mordercy) obrazów, które w oczach wielu przeszły już do historii kinematografii zyskując status kultowych. Za swe dzieła obsypany deszczem branżowych nagród, w tym dwoma Oscarami (za scenariusze do Pulp Fiction oraz Django), również dwoma Złoty Globami, Złotą Palmą za Najlepszy film (Pulp Fiction) na Festiwalu Filmowym w Cannes (rok…
-
Ten o wojnie światów, czyli “Midsommar. W biały dzień” [recenzja]
Schematyczne amerykańskie slashery, fala brutalnego kina francuskiego, azjatyckie, upiorne dziewczynki o kruczoczarnych włosach, czy też pięknie opakowana groza rodem z Hiszpanii. Zombie, strzygi, wszelkiego rodzaju śmiercionośne epidemie oraz czyhające w cuchnących miejskich kanałach potwory marzące jedynie o skromnym panowaniu nad światem. Co łączy wszystkie wyżej wymienione? Jedno hasło, brzmiące: ALE TO JUŻ BYŁO! I kiedy wydawało się, że horror jako gatunek nie jest już w stanie zaskoczyć przeciętnego widza (a co dopiero prawdziwego fana grozy!) na scenę wkroczyli Jordan Peele oraz Ari Aster, którzy fantastycznymi debiutami (odpowiednio filmami Uciekaj! i Hereditary. Dziedzictwo) rozbili bank, wlewając w serca miłośników gatunku odrobinę nadziei na lepsze czasy dla ekranowych makabrycznych opowieści. Obu twórcom…
-
Ten o głosie, w który warto się wsłuchać, czyli “Okja” [recenzja]
Rozpocznę niniejszą recenzję dokładnie tak samo jak zacząłem polecający Okję wpis na Facebooku. Otóż zaledwie trzy dni temu niejaki Bong Joon-ho, reżyser rodem z Korei Południowej, zgarnął jedną z najważniejszych branżowych nagród – Złotą Palmę na Festiwalu Filmowym w Cannes. Do rywalizacji stanęło dziewiętnaście produkcji, w tym m.in. najnowsze obrazy Quentina Tarantino, czy Pedro Almodovara, jednak żaden z dwóch ubóstwianych przez miliony widzów na całym świecie twórców nie mógł cieszyć się finałowym triumfem. Ten przypadł w udziale, jak już wspomniałem, Koreańczykowi za obraz zatytułowany Parasite. Żaden ze mnie ekspert z dziedziny południowokoreańskiej kinematografii, dlatego nie będę nawet próbował ukrywać, że dopiero po tak znaczącym sukcesie jak wspominana Złota Palma, postanowiłem…