-
Ten o “Ukrytych działaniach” [recenzja]
W filmowym światku kojarzony jest przede wszystkim jako reżyser komedii Mów mi Vincent, z Billem Murrayem w roli głównej. O kim mowa? O Theodorze Melfi. Theodore Melfi to biały facet w średnim wieku i choć nie powinno być żadnego powodu, by w XXI wieku wypominać chłopu kolor skóry, to jednak tym razem warto tę konkretną cechę wyglądu podkreślić. Dlaczego? Ano dlatego, że najnowszy film, owego „białego faceta” opowiada opartą na prawdziwych wydarzeniach historię trzech żyjących na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku Afroamerykanek, które walnie przyczyniły się do sukcesu odniesionego przez NASA w związku z misją wysłania pierwszego Amerykanina w kosmos. Brzmi intrygująco? Jeśli Wasza odpowiedź brzmi: NIE, to pozwolę…
-
Ten o wyśnionym przeznaczeniu…
Dawno, dawno, temu kiedy Internet w Polsce zaczynał dopiero raczkować, a jego użytkowników zalała pierwsza fala blogów, myślałem sobie, że to niezła siara prowadzić takiego bloga; uważałem, że blog to opcja dobra dla zbuntowanych, zakompleksionych nastolatek. Tak, byłem głupi (i nie twierdzę bynajmniej, że nadal nie jestem). Strona tego typu kojarzyła mi się z zamkniętym na malutką, srebrną kłódeczkę w kształcie serca różowym pamiętniczkiem, schowanym głęboko pod łóżkiem z baldachimem. Z tą tylko różnicą, że zamiast małego zeszytu był komputer, zamiast paskudzących kartki kleksów z atramentu – klawiatura, a zamiast schowka pod łóżkiem – cały świat, przed którym dany bloger się uzewnętrznia. Co to w ogóle za bzdurny pomysł? –…
-
Ten o “Sneaky Pete” [recenzja]
Sneaky Pete to jeden z największych błędów stacji CBS. Dlaczego? Ano dlatego, że nie jest to ich serial, a mógł nim być. To właśnie CBS późną jesienią 2014 roku podało informacje dotyczące planów rozpoczęcia produkcji. Zdjęcia wystartowały w marcu 2015, jednak dwa miesiące później stacja wycofała się z projektu. Trafił on ostatecznie do Amazonu, który od dawna próbuje – z marnym skutkiem – przebić się na rynek z dramatem mogącym w jakiś przynajmniej sposób konkurować z hitami Netflixa czy HBO. I Sneaky Pete rzeczywiście dramatem jest, choć konkurować z najlepszymi w swoim gatunku nigdy nie będzie, na co składa się wiele czynników, na czele z tym, że pędząca na łeb…