-
Ten o teatrze dwóch aktorek, czyli “Obsesja Eve” [recenzja]
Po obejrzeniu ostatniego odcinka pierwszej serii serialu sam Stephen King napisał: KILLING EVE: The rare pleasure of watching a cast and crew that gets everything—every little thing—absolutely right. Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, iż zdaniem Króla Horroru Obsesja Eve to rzadko spotykany przypadek, w którym prawdziwą przyjemnością jest możliwość oglądania na ekranie ekipy robiącej wszystko jak należy. I choć pisarz z Maine delikatnie – mówiąc kolokwialnie – „popłynął”, trudno nie podzielać jego zachwytów. Oparty na motywach cyklu powieści Villanelle, pióra Luke’a Jenningsa, ośmioodcinkowy miniserial (który prawdopodobnie przedłuży swój żywot na ekranie) to jedno z największych i najbardziej pozytywnych zaskoczeń wiosennej ramówki w Stanach Zjednoczonych. Ciotka Petunia z Harry’ego Pottera, Martin…
-
Ten o pakcie z diabłem, czyli “Mistrz i Małgorzata” [recenzja]
Istnieją na świecie książki, o których – zdawać by się mogło – powiedziano już wszystko. Tytuły okrzyknięte mianem wybitnych klasyków literatury, utwory latami odkrywane wciąż na nowo. O jednym z nich, a – co ważne – sięgnąłem po niego dopiero teraz, opowiem za chwilę. Nie będzie to jednak recenzja sensu stricte, ta bowiem powinna być obiektywna, napisana bez większych emocji. W przypadku ponadczasowego dzieła jakim nie wątpliwie nazwać można „Mistrza i Małgorzatę” Michaiła Bułhakowa, o obiektywizmie z mej strony, nie może być mowy. W wieku trzydziestu trzech lat („Chrystusowy wiek”! Przypadek?) zabrałem się za powieść uważaną za jedną z najwybitniejszych jakie kiedykolwiek napisano. Przerażony nieco jej rozgłosem na próżno próbowałem…
-
Ten o Grażynce…
To ten moment kiedy okazuje się, że fajnie jest mieć bloga. Większość ludzi pójdzie dziś kupić paczkę kawy i różę; wypowiedzą kilka słów, bo tak wypada i nawet gdyby chcieli więcej, nie będą wiedzieli jak. Ja z kolei mam możliwość napisania czegokolwiek, nawet bez ładu i składu, bo piszę przecież PoPijaku. Opowiem więc dziś o kobiecie, o której cokolwiek napiszę, wciąż będzie za mało, zbyt płytko, niewystarczająco. Dzisiaj wpis o pewnej Grażynce, która wpłynęła na moje życie jak nikt inny…