O rycerzu, który wciąż się broni, czyli “Przemyślny szlachcic don Kichot z Manczy” [recenzja]
Powieść, o której będzie dziś mowa, to na ten moment najbardziej poczytny tytuł w historii literatury, napisany w języku hiszpańskim. Któż zresztą nie słyszał o błędnym rycerzu z Manczy? Zdawałoby się, że chyba każdy, skoro przez te przeszło czterysta lat od dnia premiery, przygody sławnego don Kichota interpretowano i przedstawiano na wszelkie możliwe sposoby. Pytanie brzmi jednak: Kto tak naprawdę zapoznał się z dziełem życia Miguela de Cervatesa? Kto kojarzy z tej historii coś więcej aniżeli szaleńczą i absurdalną walkę z wiatrakami? Przede wszystkim zaś: Czy po tylu stuleciach, jeden z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów literatury ma wciąż coś do zaoferowania? Czy jest w stanie wywrzeć wrażenie na współczesnym czytelniku? Choć…
Wojna światów, czyli “Germinal” [recenzja]
Jest połowa XIX wieku, gdy do położonego na północy Francji, górniczego miasteczka Montsou, przybywa bezrobotny maszynista Stefan. Bez grosza przy duszy, aby nie umrzeć z głodu, mężczyzna podejmuje pracę w lokalnej kopalni węgla. Zdruzgotany początkowo warunkami w jakich pracują górnicy zastanawia się, czy pozostanie na miejscu ma jakikolwiek sens, jednak powodowany męską dumą i rodzącym się uczuciem do młodej Katarzyny, postanawia osiedlić się w mieścinie. Jako, że na tle towarzyszy wyróżnia się wiedzą (a przynajmniej chęcią jej zdobycia) oraz duszą romantyka, w kilka miesięcy po przybyciu staje na czele strajku, którego celem jest podniesienie płac oraz warunków bytowych uciemiężonej przez burżuazję społeczności.
Rozmowy Cormaca z McCarthym, czyli “Pasażer” i “Stella Maris” [recenzja]
Dziś słów kilka o rzeczy wyjątkowej, która wbrew pozorom, nie zdarza się w czytelniczym życiu zbyt często. Oczywiście, jak widać po zdjęciu okraszającym tekst, spróbuję przedstawić swój punkt widzenia na temat dwóch ostatnich powieści zmarłego niedawno Cormaca McCarthy’ego, jednak przede wszystkim zrobię coś, czego w szanujących się recenzjach, robić się nie powinno, a mianowicie dołożę nieco prywaty. I na dobrą sprawę nie ma na co czekać, dlatego już we wstępie zdradzę, że jeszcze dwa miesiące temu, spośród całej bibliografii amerykańskiego literata, znany był mi zaledwie jeden, prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny ze wszystkich jego tytułów, czyli Droga. Opowieść o Ojcu i Synu przemierzających zgliszcza Stanów Zjednoczonych, była czymś, co zapada w pamięć,…