Rozmowy Cormaca z McCarthym, czyli “Pasażer” i “Stella Maris” [recenzja]
Dziś słów kilka o rzeczy wyjątkowej, która wbrew pozorom, nie zdarza się w czytelniczym życiu zbyt często. Oczywiście, jak widać po zdjęciu okraszającym tekst, spróbuję przedstawić swój punkt widzenia na temat dwóch ostatnich powieści zmarłego niedawno Cormaca McCarthy’ego, jednak przede wszystkim zrobię coś, czego w szanujących się recenzjach, robić się nie powinno, a mianowicie dołożę nieco prywaty. I na dobrą sprawę nie ma na co czekać, dlatego już we wstępie zdradzę, że jeszcze dwa miesiące temu, spośród całej bibliografii amerykańskiego literata, znany był mi zaledwie jeden, prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny ze wszystkich jego tytułów, czyli Droga. Opowieść o Ojcu i Synu przemierzających zgliszcza Stanów Zjednoczonych, była czymś, co zapada w pamięć,…
Coraz głębsze zmarszczki, czyli “Stoner” [recenzja]
Kiedy w roku 1965, amerykański pisarz oraz wykładowca uniwersytecki John Williams, podarował światu zaliczaną do gatunku campus novel powieść zatytułowaną Stoner, ta przeszła właściwie bez echa. Już w listach przed samą publikacją dzieła, agentka Williamsa wątpiła w to, by utwór tak ponoć pesymistyczny w wymowie, był w stanie przyjąć się na rynku. Pisarz przyznał jej rację, dodając jednak, iż podskórnie wierzy, że prędzej czy później jego powieść zostanie dostrzeżona i doceniona, a jej czas jeszcze nadejdzie. Nie mylili się oboje, bowiem przekazywany przez lata w literackim świecie tak zwaną pocztą pantoflową Stoner ciągle żył gdzieś na obrzeżach rozpoznawalności, wciąż jednak nadal nieco w formie mitu. I nagle, za sprawą pewnego…
W sercu piekła, czyli “Krwawy południk” [recenzja]
Nawet po zrecenzowaniu kilkudziesięciu książek, raz na jakiś czas nadchodzi moment, gdy trafia się na tytuł, który pozostawia nas osłupiałych, z mnóstwem krążących po głowie pytań i poczuciem, że czegokolwiek by się na ten temat nie napisało, wciąż będzie to jedynie kroplą w morzu. Jeśli dodamy do tego fakt, iż autor owej powieści zmarł w momencie kiedy książka była już niemal pod Twymi drzwiami, i teraz cały świat opłakuje wielkiego pisarza, rzucając się na jego dzieła niczym na świeże bułeczki prosto z piekarni, powstaje pytanie, a mianowicie: Czytać? I może jeszcze chwalić, bo przecież niezbyt wypada teraz opluwać tytuł dopiero co pochowanego Mistrza? Oczekiwania względem książki rosną, a jak wiadomo…