KSIĄŻKA,  RECENZJE

Ten o radzieckiej wyobraźni, czyli “Piknik na skraju drogi. I inne utwory” [recenzja]

Raz na jakiś czas zdarza się, że rodzimy wydawca wpadnie na pomysł iście fenomenalny, postanawiając przybliżyć czytelnikom klasykę, z której istnienia wielu nie zdawało sobie nawet sprawy. Tak właśnie rzecz ma się ze zbiorczym wydaniem pięciu powieści autorstwa braci Arkadija i Borysa Strugackich, zatytułowanym Piknij na skraju drogi. I inne utwory. To klasyka fantastyki spod znaku sierpa i młota, jednak niech nie odstrasza Was radzieckie pochodzenie autorów, bowiem dzieła braci (te zawarte w zbiorze pochodzą z okresu lat 1963-1976) po dziś dzień uważane są za jedne z najwybitniejszych w swoim gatunku, a zachwycał się nimi chociażby nasz własny mistrz – Stanisław Lem. Jeśli więc nie zraziła nikogo wzmianka o ZSRR i nadal czytacie niniejszy tekst, to zróbcie to dla siebie i doczytajcie do końca, bo słowo daję, że twórczość braci S., jest czymś nad czym warto się pochylić.

Bez zbędnego przedłużania, przejdę od razu do krótkiego opisu wszystkich zebranych tekstów, a jak nie trudno się domyślić pierwszy z nich to tytułowy (i zdecydowanie najbardziej znany) Piknik na skraju drogi. O czym opowiada? Otóż pewnego dnia dochodzi na naszej planecie do kontaktu z obcą cywilizacją, choć zwrot „dochodzi do kontaktu” może być tu lekkim nadużyciem. Obcy pojawili się na moment w pewnym kanadyjskim miasteczku i równie szybko zniknęli, naznaczając jednak obszar swego lądowania pozostawieniem tam różnorakich przedmiotów nieznanego dla nas pochodzenia i użytku. Od tej chwili obszar ów nazwany został Strefą i pozostaje pilnie strzeżony, by być może cenne dla ludzkości przedmioty nie dostały się w niepowołane ręce. Jak to jednak na Ziemi bywa, zawsze znajdą się chętni do sięgnięcia po zakazany owoc, dlatego możni tego świata płacą krocie każdemu kto przedostanie się na teren Strefy wynosząc stamtąd cenny ładunek. Natomiast osoby, które podejmują się takiego wyzwania nazywane są stalkerami. I taką właśnie osobą jest główny bohater opowieści, Red Shoehart.
Jeśli do tej pory nie zaświeciła Wam się w głowie lampka oznajmiająca dlaczego to właśnie Piknik uważany jest za najbardziej rozpoznawalne dzieło Strugackich podpowiem, iż na bazie powieści powstał legendarny film Andrieja Tarkowskiego zatytułowany Stalker, a także seria gier o tym samym tytule. Dodam jednak, że z powieści zaczerpnęły one zaledwie pewne bazowe punkty, same historie są z kolei odrębnymi bytami.

Akcja kolejnej powieści przenosi nad do fikcyjnego rosyjskiego miasteczka, Sołowca, a narratorem zostaje młody programista z Leningradu, Aleksander Priwałow. W trakcie podróży na upragniony urlop zabiera on ze sobą dwóch autostopowiczów, którzy to proponują bohaterowi nocleg w zamian za podwiezienie do wspomnianej już mieścinki. Niedługo po dotarciu na miejsce Priwałow zaczyna dookoła siebie dostrzegać szereg niewytłumaczalnych zjawisk takich jak choćby gadający kot, czy moneta powracająca wciąż do kieszeni, pomimo wydania jej chwilę wcześniej. Dość szybko okazuje się, że Sołowiec to siedziba wielu rządowych projektów oraz instytucji zajmujących się… magią. Stanowiące satyrę na biurokrację, administrację i cały naukowy system Związku Radzieckiego Poniedziałek zaczyna się w sobotę, to zdecydowanie najlżejsza i najzabawniejsza część całego zbioru.
Przeciwwagą dla poprzedniej historii jest natomiast tekst numer trzy, czyli Trudno być Bogiem (również, jak Piknik na skraju drogi, opowieść zekranizowana oraz przeniesiona do świata gier video). Głównym bohaterem jest tu ziemski historyk, który wysłany zostaje z misją na jedną z nowo odkrytych planet, której warunki zbliżone są do naszego średniowiecza. Anton, bo tak na imię ów historykowi, nie może jednak wpływać na postęp cywilizacyjny planety, a być jedynie obserwatorem rzeczywistości, który nie ulega emocjom. Rzecz jasna sama misja jak i podejście bohatera zostaną wystawione na próbę. Jak już wspomniałem, w przeciwieństwie do poprzedniej, ta historia w niczym nie może wydawać się lekka, czy dowcipna, jednak sama jej wymowa z pewnością aktualna pozostanie na wiele, wieeele lat.

Najkrótszy, a zarazem mój drugi ulubiony z całego zestawienia utwór zatytułowany został Miliard lat przed końcem świata i stanowi mieszankę wielu gatunków. Znajdzie się tu sci-fi, elementy porządnie napisanego dreszczowca, rozważania na temat natury wszechświata oraz odrobina klimatu rodem z Procesu Kafki. Opowieść skupia się wokół naukowca nazwiskiem Malanow, stojącego u progu wiekopomnego odkrycia. Nagle jednak, z różnych (często absurdalnych) przyczyn nie jest w stanie dokończyć pracy. A to rozdzwaniający się co chwila telefon, a to niezapowiedziany gość pukający do drzwi. I tak dalej. Po pewnym czasie, dzięki konsultacji z przyjaciółmi Malanow dochodzi do wniosku, że ktoś lub coś celowo wpływa na jego otoczenie tak, by uniemożliwić mu dokonanie naukowego przełomu. W mojej ocenie jest to obok Pikniku najlepiej napisana historia zawarta w wydawnictwie. Początkowo może ona nawet wywoływać delikatny uśmiech pod nosem czytelnika, jednak im dalej zagłębiamy się w opowieść, tym większe i coraz bardziej czarne macki zaczynają otaczać zarówno bohatera jak i nas samych, bowiem trudno nie wczuć się w klimat tej historii.
Ostatnią i najdłuższą powieścią jest z kolei Ślimak na zboczu. Od siebie dodam, że nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż jest to również najbardziej pokrętna historia omawianego zbioru, w centrum której znajduje się… Las. Nie jest to jednak las zwyczajny, a magiczny, w którym to drzewa potrafią się poruszać, a spotkanie rusałki nie jest czymś nadzwyczajnym. Opowieść prowadzona jest dwutorowo z dwóch różnych perspektyw – Piereca, który chce poznać tajemniczy las, oraz Kandyda, który z lasu próbuje uciec. Tym co króluje w samej historii jest bez wątpienia surrealizm, w którym nie istnieją związki przyczynowo-skutkowe. Nie jest to opowieść do niedzielnego obiadu, a utwór wymagający skupienia na nim całej uwagi oraz sporych pokładów wyobraźni.

Tak w dużym skrócie przedstawia się fabuła poszczególnych utworów, pora więc odpowiedzieć sobie na pytanie jakie jest to pisanie braci Strugackich, że doczekali się oni miana klasyków gatunku. Przede wszystkim jest to fantastyka, rzekłbym kameralna. Nie ma tu rozmachu takiego choćby Hyperiona, a same historie zdają się być bardziej przyziemne i co ważne dotykające bohaterów będących “zwyczajnymi” ludźmi takimi jak my. Każdy z nich ma swoje słabości, zdarza im się w trakcie rozmowy rzucić mięsem (warto zaznaczyć, że częste dialogi być może nie powalają fikuśnym stylem, potrafią jednak zaczarować realizmem), a szeroko pojmowane fantasy, czy też sci-fi, to tylko pretekst do rozważań nad o wiele bardziej istotnymi kwestiami. Zadają pytania o naturę wszechświata, czy o granice pojmowania człowieka. Jednym z głównych wątków jest też krytyka ustroju w jakim przyszło żyć braciom w Związku Radzieckim.
Kolejny atut stanowi wyrównany poziom wszystkich powieści, bo o ile kwestią gustu jest to, komu jaki utwór spodoba się bardziej lub mniej, o tyle nie sposób żadnego z nich ocenić niżej niż na siedem gwiazdek. W każdym z jakże różnorakich tekstów klimatu nie da się podrobić, jest on zazwyczaj przytłaczający i gęsty niczym smoła, a jednocześnie przepleciony niteczkami kapitalnego humoru. O takich walorach jak nietuzinkowa wyobraźnia autorów nie będę nawet pisał, bo to rozumie się chyba samo przez się.

Piknik na skraju drogi. I inne utwory, to pozycja obowiązkowa nie tylko dla miłośników fantastyki naukowej, ale dla każdego szanującego się czytelnika. Znajdziemy tu uniwersalne prawdy jak i rozważania na temat kwestii, którym nie poświęcamy na co dzień uwagi, a które warto byłoby przemyśleć. Choć nie są to najwybitniejsze opowieści z jakimi się zetknąłem to z ręką na sercu nie jestem w stanie wymienić nawet jednej wady, a jeśli już to za mankament można by uznać długość poszczególnych historii, przy zakończeniach których aż chce się krzyknąć: JESZCZE! JESZCZE! Jedno jest pewne, mianowicie to, że bracia Arkadij i Borys Strugaccy potrafili pisać, oj potrafili, a pisanie to pozostanie nieśmiertelne i zachwycać będzie każde kolejne pokolenie czytelników.

OCENA: 8/10


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *