Ten o wyciąganiu wniosków, czyli “Spisek przeciwko Ameryce” [recenzja]
Każdy kto choć pobieżnie śledzi ciekawostki ze świata szeroko pojętej (pop)kultury, ten wie, że raz na jakiś czas, taki czy inny twórca filmowy przenosi na ekrany, dzieło innego twórcy – pisarza. Ba, ekranizacje kolejnych powieści, to bardzo bogata i płodna gałąź przemysłu filmowego/telewizyjnego, a my – widzowie – co chwila zalewani jesteśmy kolejnymi tytułami. Problem jednak w tym, że spora część tego typu produkcji zawodzi, ponieważ ktoś po prostu źle to zrobił (patrz Mroczna wieża), albo najzwyczajniej materiał wyjściowy, czyli sama książka, nie jest na tyle dobry, by skleić z niego coś ciekawego. Na szczęście zdarzają się również ekranizacje udane i o takiej traktował będzie niniejszy tekst, bowiem Spisek przeciwko…
Ten o miłości, w którą nikt nie wierzy…
Opierając się plecami o budynek Urzędu Miasta, rzuciła dogasającego Marlboro na chodnik, przydeptując żarzący się koniec czubkiem znoszonych już, niegdyś czarnych szpilek. Niegdyś, ponieważ obecnie, mocno już sfatygowane, barwą zdecydowanie bardziej przypominały ten sprany t-shirt, pamiątkę z Woodstocku 2003, który dziś nadawał się już jedynie do spania lub na szmatę do podłogi. Póki co, wciąż uwielbiała w nim śnić. Muszę je wyrzucić – pomyślała nieco zawiedziona na widok własnych butów. I wtem – POWIADOMIENIE. Jedno. Drugie. Trzecie. – Pali się, czy ktoś umarł? – mruknęła pod nosem spoglądając w ekran wyciągniętego z kieszeni Samsunga. Chłopcy z Tindera szukają weekendowej zabawy. Szkoda tylko, że jacyś tacy niewyraźni – oceniła bez mrugnięcia…
Ten o “byciu gejem” w XXI wieku…
Całkiem clickbaitowy tytuł mi się wymyślił, co? Niestety zawiodę wszystkich którzy liczą na jakiś COMING OUT. Nic takiego nie będzie miało miejsca, bowiem o ile tolerancyjny ze mnie koleś i generalnie wychodzę z założenia, żeby każdy robił sobie co mu się podoba, o tyle widok dwóch całujących się gości raczej nie należy do moich ulubionych obrazków. Nie pluję gejom pod nogi, ale i nie jestem jakimś wielkim zwolennikiem. Jako, że to w naszym kraju palący ostatnio temat pozwolę sobie na własną opinię, a brzmi ona: Mnie to wisi. Róbcie co chcecie, tylko się nawzajem nie pozabijajcie. A teraz do rzeczy: coming outu jak wspomniałem nie będzie, jednak w ramach rekompensaty…