TOP 10 Najlepszych Książek Przeczytanych Po Pijaku 2022
Święta, święta i po świętach. Przed nami już tylko Sylwester, a co za tym idzie Nowy Rok. Wypadałoby jednak podsumować mijający, a jako, że czytanie to moja zdecydowanie największa pasja, podzielę się dziś zestawieniem Najlepszych Książek Przeczytanych Po Pijaku 2022! Na wstępie zaznaczę, iż nie są to literackie nowinki ostatnich dwunastu miesięcy, a pozycje, po które po prostu w tym czasie sięgnąłem. Nie było ich może zbyt wielu (trzydzieści kilka), jednak udało mi się postawić na jakość, przez co nie znalazło się tu miejsce dla tak uznanych dzieł jak chociażby Lot nad kukułczym gniazdem, Wielki Gatsby, czy Kronika ptaka przedrzeźniacza. Jakie zatem tytuły skradły me serce? Zapraszam na podróż po…
Ten o literaturze najwyższej próby, czyli “Wojna i pokój” [recenzja]
W czytelniczym życiu każdego miłośnika słowa pisanego nadchodzi taki moment, gdy ów miłośnik postanawia zmierzyć się z lekturą, która – wie o tym doskonale, jeszcze przed przewróceniem pierwszej strony – będzie stanowiła nie lada wyzwanie. Wyzwanie, którego chce się podjąć. Dla każdego, indywidualnie, będzie to inny tytuł; fan powieści detektywistycznych, w końcu sięgnie po przygody Sherlocka Holmesa, Mount Everestem kolejnego będzie proza Jane Austin, czy Shakespeare’a. Mnie osobiście od jakiegoś czasu fascynuje piękno literatury rosyjskiej. Dlaczego? Ze względu na to właśnie piękno. Inne jest pióro amerykańskie, skandynawskie, brytyjskie, czy niemieckie, i choć każde z nich posiada swe niepodważalne zalety, zdecydowanie najbliżej mi do estetyki naszych niezbyt lubianych nad Wisłą, wschodnich…
Ten o pakcie z diabłem, czyli “Mistrz i Małgorzata” [recenzja]
Istnieją na świecie książki, o których – zdawać by się mogło – powiedziano już wszystko. Tytuły okrzyknięte mianem wybitnych klasyków literatury, utwory latami odkrywane wciąż na nowo. O jednym z nich, a – co ważne – sięgnąłem po niego dopiero teraz, opowiem za chwilę. Nie będzie to jednak recenzja sensu stricte, ta bowiem powinna być obiektywna, napisana bez większych emocji. W przypadku ponadczasowego dzieła jakim nie wątpliwie nazwać można „Mistrza i Małgorzatę” Michaiła Bułhakowa, o obiektywizmie z mej strony, nie może być mowy. W wieku trzydziestu trzech lat („Chrystusowy wiek”! Przypadek?) zabrałem się za powieść uważaną za jedną z najwybitniejszych jakie kiedykolwiek napisano. Przerażony nieco jej rozgłosem na próżno próbowałem…