-
Ten o zasiewaniu ziarenka niepokoju, czyli “To my” [recenzja]
Dawno już (o ile kiedykolwiek miało to miejsce) świat kinematografii nie widział tak udanego startu kariery jaki stał się udziałem Jordana Peele. Za debiutujące na ekranach kin nieco ponad dwa lata temu Uciekaj! twórca zgarnął całą masę branżowych nagród w tym w pełni zasłużonego Oscara za Najlepszy scenariusz oryginalny. Najbardziej pożądana statuetka za pierwsze dzieło? Tak, to możliwe. I niezwykle zaskakujące jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż określany dziś często mianem „Nowego króla horroru”, zaledwie 40-letni Peele, to popularny w Stanach Zjednoczonych… komik. Nie odpowiem na pytanie, jakim cudem w przeciągu zaledwie pięciu lat z parodiowania prezydenta Obamy znalazł się w miejscu w jakim jest teraz, jednak jedno z kluczowych…
-
Ten o “Jestem najlepsza. Ja, Tonya” [recenzja]
Światła jupiterów, uśmiech po wręczeniu upragnionego, wywalczonego ciężką pracą, okupionego litrami potu złotego medalu lub piękny puchar wznoszony w geście tryumfu. Publiczność skandująca jedno, jedyne nazwisko oraz łzy wzruszenia i dumy spływające po policzkach członków rodziny. Wszystko to okraszone nostalgiczną (lub energetyczną) piosenką w tle. Tak oto, mniej więcej, prezentuje się finałowa scena większości przeniesionych na duży ekran historii życia popularnych sportowców. Zważywszy jednak na fakt, iż Jestem najlepsza. Ja, Tonya to opowieść o jednej z najbardziej znienawidzonych przez opinię publiczną atletek, jakie kiedykolwiek stąpały po Ziemi, zarówno historia ta, jak i sam film, nie miały prawa zakończyć się w sposób klasyczny. Przeszło dwie dekady temu była najbardziej rozpoznawalną zawodniczką…
-
Ten o “Frantzu” [recenzja]
Frantz, czyli tytułowy bohater filmu, obecny jest w nim tylko we wspomnieniach, które przywołuje jego narzeczona, rodzice i przybyły z Francji Adrien. Akcja rozpoczyna się w roku 1919 w niemieckim mieście Quedlinburg, gdzie młoda Niemka, Anna, codziennie przychodzi na grób ukochanego, który zginął podczas I Wojny Światowej. Pewnego dnia obok niej pojawia się przybysz z Francji, podający się za przyjaciela Frantza. Od tej chwili żałoba nie ma już tak ciemnych barw, a odkrywana przed widzem rzeczywistość miesza się z przeszłością, nadając opowieści zupełnie nieoczekiwany kierunek. François Ozon w swoim filmie porusza sferę uczuć i emocji, a także problemów kwestii etycznej i moralności. Uczucia, które jak promienie światła pod wpływem pryzmatu…