MIĘDZY WENUS A MARSEM: “IDIOTA”
O tym, że Fiodor Dostojewski wielkim pisarzem był, nie trzeba chyba przekonywać żadnego miłośnika literatury pięknej. Nie wszyscy wiedzą jednak, że droga do nieśmiertelnej sławy autora bynajmniej nie była usłana różami. Pomijając kwestie czysto prywatne (jak choćby uratowanie pisarza na chwilę przed wykonaniem na nim egzekucji), sama literacka kariera Dostojewskiego, po niezwykle entuzjastycznym przyjęciu debiutanckich „Biednych ludzi” (1846) zdecydowanie zwolniła tempa, a recenzje kolejnych dzieł nie były już tak pochlebne. Dopiero wieloletnie zesłanie na Syberię zapoczątkowało tak zmianę poglądów autora jak i rozkwit jego twórczości. W dwadzieścia lat po debiucie napisał swą najbardziej rozpoznawalną po dziś dzień powieść – „Zbrodnię i karę”, a ugruntowaniem pozycji w literackim świecie był wydany…
Ten o imperialistycznej dumie, czyli “Zbrodnia i kara” [recenzja]
Nieco ponad pół roku temu zachwycałem się jego napisanym tuż przed śmiercią, ostatnim wielkim dziełem, nazywając je najwybitniejszą powieścią jaką kiedykolwiek czytałem. Minęło kilka miesięcy i choć zdanie podtrzymuję, to przecież nie Bracia Karamazow stanowią literacką wizytówkę Fiodora Dostojewskiego. Tytułem najbardziej z autorem kojarzonym, a zarazem książką, którą znajdziecie W KAŻDYM zestawieniu lektur pod tytułem „Przeczytaj przed śmiercią” jest wydana przeszło sto pięćdziesiąt lat temu Zbrodnia i kara. Cóż takiego sprawia, że ta przenoszona wielokrotnie na mały oraz duży ekran, teatralne deski i Bóg (słowo-klucz w odniesieniu do twórczości pisarza) wie gdzie jeszcze, historia popełniającego ZBRODNIĘ, byłego studenta prawa – Rodiona Raskolnikowa – wciąż przyciąga i zmusza do przemyśleń kolejne…
Ten o naszym świętym mocarstwie, czyli “Bracia Karamazow” [recenzja]
Wielu recenzentów cierpi na niezrozumiałe dla mnie schorzenie, które osobiście nazwałem sobie „Cóż więcej?”. Wygląda to mniej więcej tak, że w przypadku dzieł klasycznych pokroju Mistrza i Małgorzaty, Roku 1984, Nad Niemnem, Dziwnych losów Jane Eyre, czy miliona innych tytułów rozpoczynają tekst słowami: „Cóż więcej można powiedzieć o tak wielkiej książce, czego jeszcze nie napisano?”. Trzęsie mnie nie samą myśl o tej dziwnej chorobie. Jak to „Cóż więcej”? Wszystko! Jako, że powieść, o której mam zamiar naskrobać tu kilka zdań, również zalicza się do klasyków, to zanim jeszcze się rozkręcę uczciwie wszystkich uprzedzę: Bracia Karamazow są literaturą przez duże „L”, moja ocena tejże książki to dziesięć na dziesięć, a oddając…