Ten o amerykańskim Sherlocku, czyli “Perry Mason” [recenzja]
Ciężko byłoby nie zauważyć, że pewien wiadomej nazwy wirus, pokrzyżował plany niemal całego świata. Oberwało się wszystkiemu i wszystkim – od gospodarki, po przeciętnego zjadacza chleba. Niewątpliwie jedną z gałęzi, które ucierpiały najbardziej jest kultura, w każdej właściwie formie. Teatry i kina zamknięte na wiele tygodni, w muzyce wciąż te same brzmienia (niekiedy w rozpaczliwy sposób próbujące nawiązać do zaistniałej sytuacji), nawet telewizja, która w takim okresie niewątpliwie święciła triumfy, święciła je w zasadzie jedynie dzięki powtórkom. Plany zdjęciowe tak filmów jak i seriali stanęły i tylko nielicznym szczęściarzom udało się ukończyć projekty przed wybuchem pandemii. Za sprawą HBO, jednymi z takich szczęściarzy byli Ron Fitzgerald i Rolin Jones, którym…
Ten o ślubie Mojej Kochanej Pyzuni…
Nie bez powodu blisko trzy lata temu pojawiła się w jednym z pierwszych wpisów na tym blogu (a już na pewno pierwszym z zakładki FILM). Był 10. grudnia 2016, mniej więcej tydzień przed oficjalnym startem Pisane po pijaku. Pamiętam wszystko z dokładnością jakby wydarzyło się dosłownie wczoraj, był to bowiem czas gorączkowego wyszukiwania prezentów dla najbliższych. Miałem już coś dla rodziców i siostry, jednak dla niej – mej ukochanej, absolutnie nic. Pamiętam też jak zręcznie wybrnąłem z prezentowego problemu. Zadedykowałem jej wpis na blogu, była wniebowzięta. Ona z kolei obdarowała mnie nowiutkim Porsche i wysadzanym diamentami Rolexem. Dla równowagi dołożyłem więc do jej świątecznej paczki dmuchanego, różowego flaminga. Tak o,…