-
Ten o raju utraconym, czyli “Władca much” [recenzja]
Nie da się ukryć, że światowa literatura niejedną ma twarz. Dzielimy ją na gatunki, problematykę, wreszcie oceniamy, czy dana lektura jest – upraszczając – słaba, dobra, czy może wybitna. Jak w każdej dziedzinie, tak się składa, że tych ostatnich jest zdecydowanie najmniej. W przypadku powieści, można by takich zliczyć, sam nie wiem, kilkanaście? Może kilkadziesiąt. Wśród nich z kolei znajduje się kolejna kategoria – książki ponadczasowe. Do takich właśnie (obok choćby moich ukochanych Braci Karamazow, czy Mistrza i Małgorzaty) od jakiejś doby, zaliczyłbym wydanego po raz pierwszy w roku 1954 Władcę much, Williama Goldinga. Mocne słowa, co? Mocne, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że ta napisana grubo ponad pół wieku…
-
Ten o świecie, który stanął na głowie, czyli “Rok za rokiem” [recenzja]
Świat staje na głowie! Pamiętam jak kilka, czy kilkanaście lat temu, gdy zaczynałem swoją przygodę z serialami, wyglądał okres od maja/ czerwca do września – posucha, pustka, sezon ogórkowy. Właśnie tak w okresie wakacji wyglądał rynek produkcji małego ekranu, biorąc rzecz jasna przykład z ekranu większego, czyli z kin, gdzie dystrybutorzy od zawsze najlepsze kąski zostawiają na jesień, zimę oraz wiosnę. Najważniejszym powodem takiego stanu rzeczy jest oczywiście frekwencja widzów, gdyż logicznym jest, że latem przeciętny zjadacz chleba woli odpalić ze znajomymi grilla, czy popluskać się w jeziorze aniżeli siedzieć w ciemnej kinowej sali. Jak już jednak wspomniałem – świat staje na głowie, bowiem telewizja na kolejnej płaszczyźnie przebiła wielkobudżetowe,…