Ten o fragmentach układanki, czyli “Pozostawieni” [recenzja]
Czasami zdarza się tak, że tytuł ze świata szeroko pojętej kultury (książka, film, przedstawienie teatralne, czy jak w tym przypadku serial) „chodzi za nami” przez dłuższy czas, jednak z jakichś powodów po niego nie sięgamy, nawet jeśli z dobrych źródeł wiemy, iż może się on wpasować w nasze gusta. Tak właśnie było ze mną oraz recenzowanymi właśnie Pozostawionym od HBO, których włodarze stacji od pierwszego (2014) do ostatniego (2017) odcinka wymieniali jednym tchem i stawiali na tej samej półce, co inne swe kultowe tytuły, jak chociażby Rodzina Soprano, Prawo ulicy, Sześć stóp pod ziemią, czy Deadwood. Osobiście od rozpoczęcia przygody z The Leftovers powstrzymywały mnie skrajnie różne opinie o tejże…
Ten o różowych landrynkach uwielbienia, czyli “Parasite” [recenzja]
Czasami napisanie recenzji nie jest wcale prostą sprawą. Oczywiście, zdarzają się dzieła mniej lub bardziej udane, o których pisze się łatwo, lekko i przyjemnie; zwłaszcza zgnojenie (najdelikatniej mówiąc) konkretnej powieści, filmu, czy serialu. Wbijanie szpil to przysłowiowa kaszka z mleczkiem. Trudniej robi się natomiast, gdy trzeba skrobnąć kilka słów o obrazie, który wbił piszącego w fotel. Próbowałem tak z książkami, czego nieudolne próby znajdziecie TUTAJ lub TUTAJ. Nigdy jednak nie miałem okazji zmierzyć się z arcydziełem kinematografii, chociażby z tego powodu, że trzy film, które uważałem dotychczas za ulubione, czyli Życie jest piękne (reż. Roberto Benigni, 1997), Kill Bill vol. 1 (Quentin Tarantino, 2003) oraz Dogville (Lars von Trier, 2003)…