-
Ten o udanym eksperymencie, czyli “Miłość, śmierć i roboty” [recenzja]
Znacie może najnowszy przepis na wielki przebój małego ekranu? Nie? No więc prosimy bardzo, oto on: wystarczy szczypta miłości, garść śmierci (tutaj dozować należy według własnego uznania, dla smaku, jak mówiła babcia – „na oko”) i cała masa robotów. Co otrzymamy z tej wybuchowej mieszanki? Jedną z najlepszych, póki co, telewizyjnych premier tego roku, a przypominamy, że minął już pierwszy kwartał 2019. Miłość, śmierć i roboty to tytuł, który szturmem podbił Netflixa, wpisując się (obok chociażby Czarnego lustra) w modny ostatnio nurt futurystycznych dystopii. Jedno z najnowszych dzieł platformy-giganta korzysta również z upodobania twórców wszelakich do obrazów antologicznych, gdzie każdy odcinek opowiada inną historię, jednak wszystkie one mają swój wspólny…
-
Ten o “Westworld” [recenzja]
Świat seriali telewizyjnych już od jakiegoś czasu oferuje nam coś więcej niż Bonanzę, Miodowe lata czy Dynastię. Jeszcze kilkanaście lat temu udział wielkich nazwisk Hollywood w tego typu produkcjach uznawany był za krok w tył w ich aktorskich karierach. Troszkę się jednak pozmieniało za sprawą poziomu, jaki owe produkcje prezentują, ponieważ na dzień dzisiejszy często przewyższają one nawet największe hity dużego ekranu! Kolejne stacje prześcigają się w pomysłach by przyciągnąć widza przed ekran, a przebój goni przebój! Bieżący rok był więc bogaty w premiery telewizyjne, które fani oceniali w kolejnych rankingach. Stranger Things? Gra o Tron? Może American Crime Story? A może… jeden z największych potentatów chciałby umocnić swoją pozycję…