Ten, w którym ‘Taki mamy klimat’, czyli “Anna Karenina” [recenzja]
Raz na jakiś czas, w życiu każdego czytelnika pojawia się książka, której wielkość sprawia, że czujemy się malutcy, przygnieceni wręcz geniuszem słowa oraz opowiadanej historii. Dla każdego może to być inna opowieść – jednego zachwyci zamieszkujący kanały demoniczny klaun, kolejnego kryminalna zagadka, której fascynujące rozwiązanie poznał na ostatniej stronie, jeszcze inny bił będzie pokłony nad utworem złożonym z chwytliwych cytatów, w sam raz nadających się na demotywatory. I choć o gustach się nie dyskutuje mnie samego najbardziej porywają historie ponadczasowe, które nie dość, że pięknie napisane, to jeszcze zawierające w sobie nigdy nie starzejące się prawdy. Do tej pory zetknąłem się z zaledwie trzema takimi lekturami. Lekturami sprawiającymi, że przeciętny…
Ten o literaturze najwyższej próby, czyli “Wojna i pokój” [recenzja]
W czytelniczym życiu każdego miłośnika słowa pisanego nadchodzi taki moment, gdy ów miłośnik postanawia zmierzyć się z lekturą, która – wie o tym doskonale, jeszcze przed przewróceniem pierwszej strony – będzie stanowiła nie lada wyzwanie. Wyzwanie, którego chce się podjąć. Dla każdego, indywidualnie, będzie to inny tytuł; fan powieści detektywistycznych, w końcu sięgnie po przygody Sherlocka Holmesa, Mount Everestem kolejnego będzie proza Jane Austin, czy Shakespeare’a. Mnie osobiście od jakiegoś czasu fascynuje piękno literatury rosyjskiej. Dlaczego? Ze względu na to właśnie piękno. Inne jest pióro amerykańskie, skandynawskie, brytyjskie, czy niemieckie, i choć każde z nich posiada swe niepodważalne zalety, zdecydowanie najbliżej mi do estetyki naszych niezbyt lubianych nad Wisłą, wschodnich…