-
Ten o “Śnie śmiertelników” Maxime Chattama [recenzja]
Nie ma to jak stary dobry kryminał! Lektury spod tego znaku w standardzie oferują nam m.in. tajemnicę, serię morderstw, psychopatycznego zabójcę oraz depczącego mu po piętach niestrudzonego stróża prawa (zazwyczaj młodą kobietę lub starszego faceta po przejściach). Nie są to przeważnie dzieła wybitnie wymagające, nie powalają kunsztownym językiem, chodzi po prostu o tę nutkę niepokoju i dobrą zabawę z dreszczykiem w tle. I właśnie tego po Śnie śmiertelników spodziewał się chyba każdy fan jednego z najpopularniejszych francuskich pisarzy gatunku – Maxime Chattama. Autor słynnej Trylogii zła przyzwyczaił fanów do pewnego stałego poziomu, a także – przede wszystkim – charakterystycznego stylu. Jakież więc zaskoczenie musiał wywoływać tytuł, w którym styl ten ulega…
-
Ten o “Nie ma innej ciemności” Sarah Hilary [recenzja]
W maju ubiegłego roku miałem przyjemność zapoznać się z „Najlepszym Kryminałem 2015 roku w Wielkiej Brytanii”, debiutancką powieścią Sarah Hilary – W obcej skórze. Te kilka miesięcy temu rozpływałem się nad kunsztem autorki, jak i samą, dość mroczną i zaskakującą zagadką, którą rozwikłać próbowała inspektor Marnie Rome. Pod koniec oznaczonej powyżej recenzji napisałem: O tym, czy W obcej skórze nie jest jednorazowym, szczęśliwym wybrykiem (w co szczerze wątpię), będziemy mogli przekonać się już na jesieni, kiedy to nad Wisłą pojawi się kontynuacja przygód Marnie Rome – Nie ma innej ciemności. Ja już zacieram ręce, a Wam polecam czym prędzej zapoznać się z omawianą tu częścią pierwszą. Nie wiem, ile osób to…
-
Ten o “Zabójcy z sąsiedztwa” Alex Marwood [recenzja]
Mniej więcej rok temu przeczytałem Dziewczyny, które zabiły Chloe (recenzja TUTAJ), debiutancką powieść ukrywającej się pod pseudonimem Alex Marwood brytyjskiej dziennikarki. Jako że większości nie chciało się pewnie kliknąć w odnośnik powyżej, zdradzę, że tytuł mojej recenzji brzmiał: Dziewczyny, które wbijają w fotel. Dlaczego? Ano dlatego, że historia Jade Walker i Annabel Oldc樂威壯 are autentycznie wcisnęła mnie w moje mięciutkie siedzisko! Dlatego też, gdy dowiedziałem się, że za kilka miesięcy ma się na rynku pojawić kolejna książka Brytyjki, mało głową sufitu nie przebiłem (z tej radości)! Apetyt rósł w miarę pojawiania się kolejnych przedpremierowych opinii z Wysp oraz Stanów Zjednoczonych: Marwood podnosi sobie poprzeczkę jeszcze wyżej!, Thriller roku! To tylko…