• TAKIE TAM

    Ten o pierwszej miłości…

    Walentynki – Sralentynki. Kolejny pseudo genialny wymysł wielkich korporacji i właścicieli malutkich straganików na trzepanie kasy z uczciwego obywatela. Wciskają Ci na siłę krwistoczerwone baloniki w kształcie serca, czekoladki w kształcie serca, nawet pizze robią w kształcie serca! Brakuje już chyba tylko chleba w kształcie serca. Prawdopodobnie każdy kardiolog budzi się tego dnia z uśmiechem na ustach, a poprzednią noc podświadomość wypełnia mu bajecznymi snami. Co innego miłość bo miłość to istny temat – rzeka. Czytałem kiedyś, że ponad 80 procent tekstów piosenek (bez podziału na gatunki) wprost lub metaforycznie traktuje właśnie o miłości. Różne bywają jej rodzaje, bo kochać można wszystko i wszystkich: psa, siebie, dziecko, żonę, męża, ulubiony…

  • KSIĄŻKA,  RECENZJE

    Ten o “Dzień dobry, północy” Lily Brooks-Dalton [recenzja]

    Na początku delikatna przechwałka: jako miłośnika książek kilkanaście miesięcy temu kopnął mnie nie lada zaszczyt (czytaj: przywilej), mianowicie mogę sobie wybrać książki, które chcę przeczytać, nie płacąc za nie! No, powiedzmy, że „zapłatą” jest recenzja. Co za tym idzie – raz na jakiś czas – pozwalam sobie na eksperymenty, sięgając po twórczość autora, którego poza mną „znają wszyscy” lub takiego, o którym nie słyszał nikt. Różnie w takich przypadkach bywa – czasem trafi się totalny gniot, kiedy indziej tytuł może nie wybitny, ale pozwalający zapamiętać nazwisko jego twórcy. Rzadko zdarza się prawdziwa perełka, a niemal nigdy dzieło pokroju Dzień dobry, północy. Prawdziwą perełką określiłem Hotel New Hampshire Johna Irvinga i…

  • TAKIE TAM

    Ten o chlebowych skrytożercach…

    Coś się ostatnio zwierzęco na PisanePoPijaku zrobiło. Najpierw cierpiący na niedobór cukru, podgryzający obuwie kudłacz u boku sędziwej właścicielki. A dziś… No właśnie, a dziś ponownie zawitamy do fascynującego świata zwierząt, który tym razem reprezentować będzie ptactwo. Niby mniej hałaśliwe (nie szczeka), niby spokojniejsze, niby nie zdolne do ataku, jednak… czy aby na pewno? To kolejna historyjka z pracy, tym razem – na szczęście – bez dialogów z klientami, za to w aurze tak niecierpliwie wyczekiwanego lata. Z gorącym słońcem, którego promienie całują odkryte ciała wczasowiczów, z trzcinami zgrabnie kołyszącymi się na brzegu jeziora, z ożywczą rosą po której aż chce się BIEGAĆ o poranku przed kolejnym upalnym dniem. Tak,…