• TAKIE TAM

    Ten o cieście w kształcie serca (wpis z okazji Dnia Mamy)…

    Właściwa opowieść narodziła się równo dwie wiosny temu – 26 maja 2017 roku. Wtedy to postanowiłem, że zaszaleję i podaruję mojej Kochanej Mamie coś od serca, coś co nie będzie kupioną naprędce kawą, sflaczałą różą, ani pudełkiem Rafaello, postanowiłem zrobić tort z arbuza! Ów „tort” zobaczycie na zdjęciu poniżej, jednak uprzedzę fakty – była to jedna z najbardziej spektakularnych porażek jakie widział świat kuchni. Arbuzową pokrakę okrasiłem wierszykiem o arbuzie (co okazało się być jeszcze większą klęską aniżeli sam „tort”) a Kochana Rodzicielka przyjęła wszystko z uśmiechem na ustach. Anioł, nie kobieta! Ja na jej miejscu wypieprzyłbym tego arbuza przez okno, nie zawracając sobie nawet głowy tym, czy nie spadnie…

  • FILM,  RECENZJE

    Ten o “Jestem najlepsza. Ja, Tonya” [recenzja]

    Światła jupiterów, uśmiech po wręczeniu upragnionego, wywalczonego ciężką pracą, okupionego litrami potu złotego medalu lub piękny puchar wznoszony w geście tryumfu. Publiczność skandująca jedno, jedyne nazwisko oraz łzy wzruszenia i dumy spływające po policzkach członków rodziny. Wszystko to okraszone nostalgiczną (lub energetyczną) piosenką w tle. Tak oto, mniej więcej, prezentuje się finałowa scena większości przeniesionych na duży ekran historii życia popularnych sportowców. Zważywszy jednak na fakt, iż Jestem najlepsza. Ja, Tonya to opowieść o jednej z najbardziej znienawidzonych przez opinię publiczną atletek, jakie kiedykolwiek stąpały po Ziemi, zarówno historia ta, jak i sam film, nie miały prawa zakończyć się w sposób klasyczny. Przeszło dwie dekady temu była najbardziej rozpoznawalną zawodniczką…