• TAKIE TAM

    Ten o wujku Przemku…

    Po raz pierwszy od czasu powstania tego bloga, miałem problem z napisaniem tekstu. Dlaczego? Ano dlatego, że – i może trudno w to uwierzyć – aż 90 procent wszystkich wpisów z działu TAKIE TAM na tej stronie, zawiera sytuacje, które naprawdę wydarzyły się w realnym życiu (i które to sytuacje dla lepszego odbioru zostają zazwyczaj ciut przejaskrawione). Pozostałe 10 procent to rzeczy pisane wedle przyświecającego PisanePoPijaku hasła: Historia nie żyje, dopóki nie zostanie przez kogoś wyobrażona.* I tu dochodzimy do piątkowych ankiet. Po co one w ogóle powstały? Odpowiedź najlepiej zrozumie ten, kto próbował kiedyś „bawić się w pisanie”. W moim przypadku sprawa wygląda tak, że absolutnie zdaję sobie sprawę…

  • TAKIE TAM

    Ten o wrednym Mietku…

    Ładnych kilka lat nie jechałem już autobusem. Nie żebym był „ę-ą” co to gardzi komunikacją miejską i podróżowaniem z innymi śmiertelnikami, nic z tych rzeczy, tak się po prostu złożyło. W końcu jeździło się pół miasta, dzień w dzień przez 5 lat do szkoły. Nie wiedzieć zresztą po co skoro nic stamtąd nie wyniosłem, no ale nieważne. Ładny był dziś poranek – ciepło, słonecznie itd. 8:35 – podchodzę na przystanek i już mi się łezka w oku zakręciła ze wzruszenia – typowy oldschoolowy przystanek – obdrapana ławka, zerwany rozkład jazdy, bez tych nowoczesnych udziwnień typu daszek, wiata czy jak to się tam nazywa. Jak pada to mokniesz, jak wieje to…