#19 – Do raju tu daleko, czyli “Rozmowa w ‘Katedrze'”
Ten o wujku Przemku…
Po raz pierwszy od czasu powstania tego bloga, miałem problem z napisaniem tekstu. Dlaczego? Ano dlatego, że – i może trudno w to uwierzyć – aż 90 procent wszystkich wpisów z działu TAKIE TAM na tej stronie, zawiera sytuacje, które naprawdę wydarzyły się w realnym życiu (i które to sytuacje dla lepszego odbioru zostają zazwyczaj ciut przejaskrawione). Pozostałe 10 procent to rzeczy pisane wedle przyświecającego PisanePoPijaku hasła: Historia nie żyje, dopóki nie zostanie przez kogoś wyobrażona.* I tu dochodzimy do piątkowych ankiet. Po co one w ogóle powstały? Odpowiedź najlepiej zrozumie ten, kto próbował kiedyś „bawić się w pisanie”. W moim przypadku sprawa wygląda tak, że absolutnie zdaję sobie sprawę…
MIĘDZY WENUS A MARSEM. MISJA: STEPHEN KING
Jest jednym z najbardziej poczytnych, najpopularniejszych i najczęściej ekranizowanych współczesnych pisarzy, a jego historia to istny „American Dream”, lub jak kto woli – droga od pucybuta do milionera. Mówią o nim „Król horroru”, choć w rzeczywistości liczba stricte horrorów jakie wyszły spod jego pióra w stosunku do ogółu potężnej bibliografii nie powala. To on wymyślił postać posiadającej telekinetyczne zdolności nastolatki, która na szkolnym balu oblana zostaje świńską krwią po czym dokonuje istnej zagłady; to on wymyślił ukrywającego się w kanałach niewielkiej mieściny przerażającego klauna; to on wymyślił nawiedzonego tatusia, który w opuszczonym hotelu gania żonę oraz potomka z żądzą mordu w oczach; to on wymyślił czarnoskórego wielkoluda, który rozwiązał problemy…