Ten o amerykańskim Sherlocku, czyli “Perry Mason” [recenzja]
Ciężko byłoby nie zauważyć, że pewien wiadomej nazwy wirus, pokrzyżował plany niemal całego świata. Oberwało się wszystkiemu i wszystkim – od gospodarki, po przeciętnego zjadacza chleba. Niewątpliwie jedną z gałęzi, które ucierpiały najbardziej jest kultura, w każdej właściwie formie. Teatry i kina zamknięte na wiele tygodni, w muzyce wciąż te same brzmienia (niekiedy w rozpaczliwy sposób próbujące nawiązać do zaistniałej sytuacji), nawet telewizja, która w takim okresie niewątpliwie święciła triumfy, święciła je w zasadzie jedynie dzięki powtórkom. Plany zdjęciowe tak filmów jak i seriali stanęły i tylko nielicznym szczęściarzom udało się ukończyć projekty przed wybuchem pandemii. Za sprawą HBO, jednymi z takich szczęściarzy byli Ron Fitzgerald i Rolin Jones, którym…