-
Ten o kotlecie w wersji Bella Ciao, czyli “Dom z papieru” [recenzja]
Choć do końca lipca pozostało jeszcze kilka dni, już teraz wiadomo, że lato 2019 przejdzie do historii telewizji. Dlaczego? Wszystko za sprawą powrotów na ekrany dwóch flagowych tytułów amerykańskiego giganta, Netflixa. O fantastycznym trzecim sezonie Stranger Things pisałem już TUTAJ, jednak pozwolę sobie raz jeszcze przyklasnąć ekipie z Hawkins, która wbrew obawom widzów o poziom nowej serii, zdecydowanie stanęła na wysokości zadania przebijając dwie poprzednie odsłony razem wzięte! I tu dochodzimy do drugiego z tytułów, wobec którego obawy były jeszcze większe i zdecydowanie bardziej uzasadnione. Fakt ten nie może jednak nikogo dziwić, skoro mówimy o produkcji kochanej przez publiczność (serial zajmuje czołowe miejsca w najpopularniejszych internetowych, branżowych rankingach), jednocześnie zlinczowanej…
-
Ten o “The Rain” [recenzja]
Duńskie The Rain to bez dwóch zdań najmocniej promowana majowa premiera Netflixa, a co za tym idzie, całego serialowego światka w ogóle. Choć amerykańskiemu gigantowi coraz częściej zdarza się wypuszczać w świat obrazy co najwyżej przeciętne, trzeba przyznać, że miewa ostatnimi czasy nosa do produkcji europejskich, gdzie za najlepszy przykład posłużyć mogą hiszpański Dom z papieru, czy niemieckie Dark (poszerzając perspektywę poza granice Starego Kontynentu, a wciąż nie koncentrując się na Stanach Zjednoczonych, dołożyć można również brazylijskie 3%). Tyle tylko, że wymienione tytuły europejskie nie ocierają się nawet o wizje świata postapokaliptycznego, który z kolei kojarzy się przeciętnemu widzowi z masą efektów specjalnych. Dlatego też pierwsze narzucające się pytanie brzmi:…