• TAKIE TAM

    Ten o białym gównie…

    [Dziś krótko, ale za to na poważny temat! Z góry przepraszam za agresywny ton wpisu lojalnie uprzedzając, że to tekst z gatunku tych “+18”. Nawet gdybym chciał to zrobić delikatniej to nie jestem w stanie bo nic mi tak nie podnosi ciśnienia jak białe gówno! A i bez niego mam nadciśnienie] … Pamiętam lata kiedy białe gówno otaczało wszystko dookoła już 1-szego listopada. Pamiętam rodzinne wyprawy na Pasterkę kiedy białe gówno skrzypiało pod butami. Pamiętam dziecięce zabawy w białym gównie – wkładanie w nie marchewki, guzików itd. Pamiętam wiele historii związanych z białym gównem, choć wolałbym zapomnieć. Dlaczego więc pytam Cię Nowy Roku, który jakże pięknie – bez białego gówna…

  • TAKIE TAM

    Ten o NOWYM (WZ)ROKU…

    Pierwszym wpisem w Nowym Roku miał być Ten o obietnicach danych sobie. Takie ha-ha z Noworocznych postanowień, które po tygodniu, miesiącu czy kwartale będzie można sobie wsadzić… wiadomo gdzie. „Rzucę fajki”, „Zacznę biegać”, „Będę się zdrowo odżywiał”. Taaaaa, już to przerabiałem. Oczywiście trzymam za wszystkich kciuki jednak bądźmy realistami – to po prostu nie wypali. Olać więc te bzdurne postanowienia/obietnice, lepiej rozpocząć styczeń miłym akcentem! Może nie stricte Noworocznym, ale – jakby nie PATRZEĆ – nowym…