• TAKIE TAM

    Ten o wyśnionym przeznaczeniu…

    Dawno, dawno, temu kiedy Internet w Polsce zaczynał dopiero raczkować, a jego użytkowników zalała pierwsza fala blogów, myślałem sobie, że to niezła siara prowadzić takiego bloga; uważałem, że blog to opcja dobra dla zbuntowanych, zakompleksionych nastolatek. Tak, byłem głupi (i nie twierdzę bynajmniej, że nadal nie jestem). Strona tego typu kojarzyła mi się z zamkniętym na malutką, srebrną kłódeczkę w kształcie serca różowym pamiętniczkiem, schowanym głęboko pod łóżkiem z baldachimem. Z tą tylko różnicą, że zamiast małego zeszytu był komputer, zamiast paskudzących kartki kleksów z atramentu – klawiatura, a zamiast schowka pod łóżkiem – cały świat, przed którym dany bloger się uzewnętrznia. Co to w ogóle za bzdurny pomysł? –…