-
Ten o bohaterach XXI wieku, czyli “The Umbrella Academy” [recenzja]
Przyznam się bez bicia, że na dobrą sprawę nie mam pojęcia, od czego zacząć, bowiem tak “grubo” zakrojonej akcji promocyjnej, a zarazem takich oczekiwań do spełnienia, nie miał przed sobą jeszcze chyba żaden serial. Dlatego może i to właśnie będzie dobrym punktem wyjścia, skoro gdy do wymienionych dodamy jeszcze sygnaturę Netflixa, otrzymamy popkulturowy projekt naszych czasów, godny XXI wieku, określający zarówno jego zalety, jak i wady. Mamy tu przecież gigantyczną w zasięgi platformę, która szturmem podbiła świat, a której oryginalne obrazy coraz częściej spotykają się z kpinami tak samych (co bardziej wybrednych) widzów, jak i telewizyjnego środowiska. Netflixowi zarzucane jest głównie pójście w ilość, zamiast jakości. Wszystko pięknie opakowane, dostępne…
-
Ten o “Westworld” [recenzja]
Świat seriali telewizyjnych już od jakiegoś czasu oferuje nam coś więcej niż Bonanzę, Miodowe lata czy Dynastię. Jeszcze kilkanaście lat temu udział wielkich nazwisk Hollywood w tego typu produkcjach uznawany był za krok w tył w ich aktorskich karierach. Troszkę się jednak pozmieniało za sprawą poziomu, jaki owe produkcje prezentują, ponieważ na dzień dzisiejszy często przewyższają one nawet największe hity dużego ekranu! Kolejne stacje prześcigają się w pomysłach by przyciągnąć widza przed ekran, a przebój goni przebój! Bieżący rok był więc bogaty w premiery telewizyjne, które fani oceniali w kolejnych rankingach. Stranger Things? Gra o Tron? Może American Crime Story? A może… jeden z największych potentatów chciałby umocnić swoją pozycję…