• KSIĄŻKA,  MIĘDZY WENUS A MARSEM,  RECENZJE

    MIĘDZY WENUS A MARSEM. MISJA: “GRACE I GRACE”.

    Telewizja kłamie! Jednakże telewizja potrafi i przysłużyć się dobrej sprawie, gdyż to właśnie dzięki niej dzieła najpopularniejszej kanadyjskiej pisarki wszech czasów przeżywają właśnie drugą młodość! Najpierw za sprawą platformy Hulu, a następnie niedoścignionego Netflixa kolejno „Opowieść podręcznej” oraz „Alias Grace”, powieści pióra Margaret Atwood doczekały się kapitalnych ekranizacji oraz przypomniały o swoim istnieniu rzeszom czytelników na całym świecie. „Ona i On, niebo i grom” jak śpiewała Budka Suflera, lub Wenus i Mars jak mawiamy MY, odpuszczają sobie ekranizacje, biorą jednak na rozkład drugi z wymienionych tytułów – „Alias Grace”, czyli polskie „Grace i Grace”. Oparta na faktach, pełna niedopowiedzeń oraz niejasności historia, która wiele lat temu podzieliła opinię publiczną. Kim…

  • MUZYKA

    Ten o 10 Albumach do słuchania PoPijaku…

    Pytanie na piątek: Co można zrobić PoPijaku? Zasnąć, zwymiotować, wysłać durnego sms-a do ex, potańczyć… No właśnie, tyle tylko, że do tańca potrzebna jest muzyka, a i przy niej nie każdy lubi bądź umie pląsać na parkiecie. Jednak muzyka to dobra rzecz, ponoć łagodzi obyczaje, a to PoPijaku niekiedy niezwykle ważne. Tylko czego słuchać? I tu na ratunek przychodzi PisanePoPijaku, jednak tym razem pisania będzie niewiele, a pałeczkę przejmą dźwięki. Wybór 10. albumów do słuchania PoPijaku (choć można i na trzeźwo) to oczywiście ranking subiektywny, w którym znajdziecie przede wszystkim starocie, bo i autor do najmłodszych już nie należy. Trochę rocka, soulu, rapu, nuty przeważnie szybsze niż wolniejsze, ale przecież…

  • TAKIE TAM

    Ten o mieście, w którym psom bieganie szkodzi…

    Kiedy osiem lat temu przyjechałem tam po raz pierwszy w pełni świadomie, zaskoczyło mnie srogo. Już kilkanaście kilometrów przed oficjalnym „Dzień dobry” przywitało na wpół pięknymi, na wpół kiczowatymi cygańskimi pałacykami oraz tramwajem kursującym daleko poza granice miasta. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. Po przyjeździe na rozgrywane w naszym kraju Mistrzostwa Europy w koszykówce, latem 2009 roku, nieobeznani z miastem i głodni jak wilki szukaliśmy z chłopakami starego, dobrego Maca, zapytaliśmy więc przechodzącego ulicą gościa gdzie ów McDonaldsa znajdziemy. „Tam, prosto, między blokami trzeba przejść” – odpowiedział, a my weszliśmy na blokowisko. I wtedy przeżyłem szok!Szok spowodowany widokiem biegających po osiedlu kur. Autentycznie latały luzem. I nie, żebym miał coś…